Wrześniowe intencje Żywego Różańca NMP
INTENCJE WSPÓLNOTY ŻYWEGO RÓŻAŃCA NMP – wrzesień 2024
PAPIESKA:
Módlmy się, aby każdy z nas usłyszał i wziął sobie do serca wołanie ziemi i ofiar klęsk żywiołowych i zmian klimatycznych oraz zobowiązał się do troski o świat, który zamieszkujemy.
PARAFIALNE:
- Módlmy się za sprawujących władzę, zwłaszcza w naszej Ojczyźnie, aby pełniąc służbę wobec narodu, w duchu odpowiedzialności szanowali niezbywalne prawo do poszanowania każdego ludzkiego istnienia, począwszy od poczęcia aż do naturalnej śmierci.
- Módlmy się o pomyślne owoce katechezy szkolnej, za nauczycieli, wychowawców, katechetów i rodziców o Boże Błogosławieństwo na nowy rok szkolny i katechetyczny 2024/2025
Wyjaśnienie papieskiej intencji – wrzesień 2024:
OBROŃCZYNI AMAZONII I INDIAN
“Błogosławieni cisi, albowiem oni posiądą ziemię” – słowa te wypowiedziała zakonnica s. Dorota Stang, tuż przed tym, jak zginęła z rąk płatnych zabójców w 2005 r. w brazylijskim stanie Para. Przed śmiercią wyjęła Pismo Święte i modliła się za napastników. Siostra Dorota była człowiekiem pokoju i dialogu. W relacjach z innymi uosabiała serdeczność i delikatność, jednak nie oznaczało to bezradności wobec zła i niesprawiedliwości, które działy się na jej oczach.
Miała 75 lat i większość życia spędziła w amazońskiej puszczy. Stawała w obronie Indian i przyrody, choć wiedziała, że godzi to w interesy zamożnych plantatorów i handlarzy, których chronili najlepsi prawnicy. Gdy mówiła o znaczeniu cennych gatunków drzew dla ekosystemu – wyśmiewano ją w prasie. Gdy mówiła o ludziach, którzy zastraszali, wypędzali i zabijali Indian, by zagarniać ich ziemie pod uprawę soi lub hodowlę bydła – zarzucano jej kłamstwo. Ona jednak z pełną świadomością tego, co jej grozi, sprzeciwiała się niesprawiedliwości i dewastacji przyrody. W tym celu szła na spotkanie z mieszkańcami położonej w głębi dżungli wsi Anapu, gdy dosięgły ją śmiertelne strzały – najpierw w plecy, potem w głowę.
WOŁANIE ZIEMI
Jeśli błaganie papieża Franciszka o ekologiczne nawrócenie traktujemy z pobłażliwym uśmieszkiem, to jednocześnie kpimy sobie z życia i śmierci takich osób jak s. Dorota Stang i z pracy wszystkich podobnie jak ona zaangażowanych misjonarzy i misjonarek, którzy są świadomi wagi i nierozdzielności tych spraw od głoszonej Ewangelii.
Niniejsza intencja, którą Papież – jak to ma w zwyczaju – rozpoczyna poetycko (podobnie jak to często czyni Biblia), odnosi się do bardzo poważnego niebezpieczeństwa związanego wprost z początkami stworzenia. Bóg bowiem stworzył człowieka z ziemi jako mężczyznę i niewiastę, i błogosławiąc im, powierzył im dar rodzicielstwa i uzdolnił ich do czynienia sobie ziemi poddaną (Rdz 1, 27-28). Stwórca uczynił to jednak tak przystępnie, że osoby ludzkie mogą własnym rozumem rozpoznać Dawcę, który wciąż podtrzymuje stworzenie w istnieniu, wciąż współdziała z rodzicami w stwarzaniu nowych osób: rodzice (po połowie) dają dziecku mikroskopijne komóreczki ciała, a Bóg stwarza osobie nieśmiertelną duszę.
Tak więc, również obecnie, to jednak do Boga należy właściwie ziemia i to, co ją napełnia (1 Kor 10, 26; Ps 24, 1). To nie człowiek w istocie stworzył Kosmos i siebie, ale to właśnie Stwórca umocnił świat, i to On jest właściwym Królem, więc niebo i ziemia winny się radować (1 Krn 16, 30-31), nawet wtedy, gdy człowiek może próbować je zniszczyć, niszcząc tym samym samego siebie. Antropomorficznym obrazem reakcji stworzenia na niszczące działanie człowieka jest „gniew”, czyli próba uratowania straty, jaką niesie głupota grzechu, naruszająca subtelną równowagę mocy zawartych w stworzeniach. W szczególnym przypadku odnosi się to do osób, których natury słusznie reagują na niesprawiedliwość, zagrożenie, frustrację czy np. krzywdę. Taki gniew jest sygnałem ostrzegawczym przed grożącym złem, prowokującym działanie ochraniające, emocją, która powinna być rozeznana, bo inaczej może przerodzić się w gniew grzeszny, gdy zniknie miłość, czyli gdy zniknie sam Bóg z ludzkiego horyzontu.
Rozeznanie dzisiejsze wielu naukowców bije na alarm, że ludzie sami sobie gotują piekło na ziemi nie tylko przez oczywiste wojny, ale także przez doprowadzenie do braku równowagi ekologicznej, tak w wymiarze globalnym, jak również osobniczym (czego wyrazem jest np. smog, toksyny, wirusy, metale ciężkie, pestycydy, konserwanty, antykoncepcja). Zamiast czynić sobie ziemię poddaną, szanować własny organizm biologiczny, ogromne rzesze ludzi niszczą swe własne środowisko i swe własne ciało. Co ciekawe, na alarm biją naukowcy, nie posługując się argumentami wiary. Oni, poprzez swoje ograniczone (co prawda) badania, mają swoje intelektualne obawy, uzasadnione czymś więcej niż potoczną opinią konsumpcyjnego materializmu. Można powiedzieć, że z eksperymentalnej praktyki jakby głębiej rozumieją treści Pisma Świętego, że ziemia trzęsie się i drży, gdy Pan płonie gniewem (Ps 18, 8), czyli że gdy Boże prawo miłości nie jest zachowywane, to ziemia się buntuje wobec buntowników przeciwnych racjonalności stworzenia.
Módlmy się więc z papieżem Franciszkiem za wszystkie inicjatywy ekologiczne, za odpowiedzialność ludzi i ich nawrócenie, aby człowiek napełniony bojaźnią Bożą, podążał drogą wskazaną przez Pana, aby był szczęśliwy, aby jego potomstwo posiadało ziemię (Ps 25, 12-13).