Jak łatwo zgrzeszyć – jak łatwo zapomnieć –
Jak łatwo z drogi prostej do zwątpienia…
A potem pytanie „Czy to moja wina?
Czy nie ma dla mnie już przebaczenia?”
O, jak wygodnie mieć tylko siebie,
odrzucić co Boże nam nakazałeś
i bez hamulców uznać jako ‘Prawdę’
To – tu na ziemi życie zakłamane.
Nagle w chaosie życia ziemskiego,
jak ‘Grom’ głos świadomości…
że życie puste, życie bez sensu…
zawiódł przyjaciel, lęk i niepokój…
nie ma miłości.
Dzisiaj pochylony pod grzechów ciężarem,
wracam na drogę do Ciebie Panie -
bo usłyszałem wśród tumultu świata
głos Twój … wołanie!
Tak usłyszałem prawdę Twoją Boże,
że można wrócić z drogi bezmyślności…
że trzeba upaść, skaleczyć kolana, podnieść się
wrócić do ciszy sumienia
i oddać do końca pod ”Opiekę Pana”.
/Daniela T./